W minioną sobotę obchodziliśmy Dzień Grzyba, z tej
okazji w kuchni królowały moi ulubieńcy - kurki i boczniaki! Nie będzie skomplikowanych przepisów, wyliczeń proporcji składników, będzie grzybnie bez reguł!
Kurki - a właściwie "pieprzniki jadalne" w tym roku obrodziły wyśmienicie, więc i na talerzu zadomowiły się w tym sezonie na dobre. Z kurek przygotowałam potrawkę z cieciorki. Szklankę cieciorki namoczyłam przez noc w przyprawionej sosem sojowym, solą i pieprzem wodzie. Następnie ugotowałam do miękkości. Na rozgrzanej oliwie zeszkliłam 1 słodką cebulę, z ząbkiem czosnku i jedną papryczką chili. Dodałam kurki i pokrojoną w plastry paprykę i podduszałam kilka minut. Na patelnie dosypałam cieciorkę oraz małe pomidorki koktajlowe. Całość doprawiłam ziołami prowansalskimi, koperkiem i sosem sojowym. Po wyłączeniu zaprawiłam połową kostki serka fety. Szybkie i proste danie!
Boczniaki - walory smakowo-zapachowe i niska kaloryczność, przede wszystkim zaś wysokie wartości odżywcze! W porównaniu z pieczarkami i grzybami leśnymi boczniak jest 3-6 krotnie bogatszy w witaminy z grupy B. Pamiętajmy, że musimy je dobrze umyć a następnie odsączyć papierowymi ręcznikami. Od boczniaków odcinam nóżki (robię z nich potem sos, tak by w myśl kuchni ekonomicznej nic się nie zmarnowało!). Czas przygotowywania kotletów to tylko chwila. Dobrze osuszone panierujemy i smażymy na patelni. Panierkę doprawiłam słodką papryką chili oraz brązowym curry.
Bardzo istotna przy obróbce grzybów jest zasada: grzyby duszone lub smażone zawsze solimy na końcu, inaczej puszczają sos i wiele tracą ze swego aromatu.
Takimi szybkimi i niezwykle smakowitymi rozwiązaniami możemy komuś sprawić nie lada przyjemność jesiennym popołudniem! A o to chyba chodzi w gotowaniu: