Składniki:
200g soi (namoczonej przez noc)
200g zielonej soczewicy
400g pieczarek
2 cebule, 2 ząbki czosnku
3 jajka
3 ugotowane ziemniaki
1 marchewka
suszone pomidory
majeranek, zmielony kminek
sól, pieprz, koperek
odrobina ostrego curry
(4 ugotowane jajka do faszerowania)
Gotujemy w oddzielnych naczyniach namoczoną soję oraz soczewicę. Razem z soczewicą możemy ugotować startą na grubych oczkach tarki marchewkę. Po ugotowaniu łączymy i blendujemy. Podduszamy na oliwie starte na grubych oczkach tarki pieczarki, podobnie posiekaną cebulkę. Ugotowane ziemniaki łączymy z pieczarkami i cebulą, dodajemy do reszty masy. Doprawiamy przyprawami, dorzucamy posiekane drobno suszone pomidory i wyciśnięte ząbki czosnku. Dodajemy 3 jajka i mieszamy masę do jednolitej konsystencji, jeśli masa będzie za rzadka dodać bułki tartej lub zmielonych migdałów, jak ja w tym wypadku uczyniłam.
Szykujemy foremki (masło + bułka tarta). Mojej masy starczyło mi na półtora blachy. Nakładamy część masy na dno. Wykładamy ugotowanymi jajkami i zakrywamy je resztą masy. Wierzch posypujemy płatkami owsianymi i wykładamy plastrami masła, by nam się ładnie zarumienił wierzch! Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach około godziny/półtorej.
Pasztet dedykuję Maciejowi B., któremu w głowie się nie mieści, by w pasztecie nie było ni krzty mięsa. Obawiam się jednak, że Maciej nie spróbuje go, gdyż jest tak pyszny (pasztet nie Maciek), że prawdopodobnie zniknie przez weekend z mojej lodówki. Kończąc muzycznie: jeśli Maciej to i wiolonczela, a jeśli wiolonczela, to tylko Bach, notabene ta właśnie suita przewija się we wspominanym przeze mnie wielokrotnie filmie "Wyśnione miłości".
Udostępnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz